Zgodnie z wynikami testu owulacyjnego czas na najlepsze zajście w ciążę dla mnie już się skończył.
Teraz
muszę wytrzymać do pierwszego dnia spodziewanej miesiączki, żeby się
przekonać czy coś z tego będzie :) Jeszcze sporo czasu do tego dnia
zostało, więc staram się skupiać na różnych innych rzeczach. No, a
przede wszystkim nie myśleć o tym czy się udało czy nie. Poczekamy,
zobaczymy :)
Na szczęście mam teraz sporo spraw na głowie, więc moje myśli krążą wokół czegoś innego.
Wiadomo, mimo wszystko co jakiś czas w głowie przemykają myśli na temat ciąży i czy coś się już dzieje.
Jednak
staram się przygotować na to, że tym razem znowu będzie zonk. W ulotce
testu owulacyjnego jest informacja, że bardzo prawdopodobnie trzeba
będzie wykonywać test i śledzić swoje ciało przez kilka miesięcy (jak
dobrze pamiętam nawet do pięciu). Myślę, że lepiej psychicznie dla mnie
będzie przygotowanie się na kolejne miesiące prób, niż kolejne
rozczarowanie.
Zawsze lepiej się pozytywnie zaskoczyć :)
Tak sobie właśnie pomyślałam, a jak idzie Wam? Też było tyle prób?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz