Translate

piątek, 28 września 2012

Badania laboratoryjne

Dzisiaj chciałam wstać bardo wcześnie, żeby pojechać do laboratorium i zrobić pierwsze badania. Ale tak dobrze mi się spało... i ta pogoda, pół nocy padał deszcz, a jak zadzwonił budzik to było jeszcze ciemno, buro i mokro. No i jak się zwlec z łóżka? Przeciągnęłam drzemkę jeszcze 20 minut, a później te 20 minut zabrakło mi, żeby mnie przyjęli w najbliższym laboratorium koło mojego domu. Na szczęście kawałek dalej jest drugie, które przyjmuje dłużej i spokojnie zdążyłam zrobić pierwsze badania.
Następne pobranie krwi będzie dotyczyło sprawdzenia poziomu hormonów tarczycy i tym razem muszę wstać wcześniej, żeby znowu nie było problemu. Cóż to lenistwo robi z człowiekiem :)
Na szczęście zbliża się weekend i będzie można poleniuchować dłużej ( chociaż jutro jeszcze do pacy :( ).

Życzę wszystkim dobrego weekendu i dużo, dużo słońca!

środa, 26 września 2012

Pojawił się okres

Jak kupiłam w poniedziałek wieczorem test ciążowy, to od razu we wtorek dostałam okres. Z jednej strony cieszę się, bo wiem, że wszystko wróciło do normy, a z drugiej strony już myślałam, że to ciąża (pomimo, że test ciążowy był negatywny).
Odkąd pierwszy raz dostałam miesiączkę pierwszy raz przesunęła mi się prawie o tydzień. Pewnie to przez kurację, którą musiałam zastosować. Za bardzo to nie ma się nad czym zastanawiać, teraz przede mną badania, które zaleciła mi pani ginekolog. Cykl się rozpoczął, a na pierwsze badania idę w piątek. Zakreśliłam sobie w kalendarzu na czerwono tą datę, żebym czasem nie zapomniała :)

Wczoraj rozpoczął się kolejny etap naszego starania się o dzieciątko.

poniedziałek, 24 września 2012

Dziwne rzeczy się dzieją

Do dzisiaj nie dostałam okresu. Zastanawiam się czemu. Może to dlatego, że leczyłam zapalenie bakteryjne pochwy i miesiączka mi się przesunęła.
Leczyłam się gynalginem, a później stosowałam gynoflor.
Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło. Plan działania jest taki, że jeżeli dzisiaj nie dostanę okresu to kupuję kolejny test ciążowy i zobaczymy co tam wyjdzie. Generalnie nic nie zaobserwowałam w moim ciele, żadnych zmian, czuję się zwyczajnie, dzień jak co dzień, po prostu normalnie.

Może któraś z Was doświadczyła czegoś podobnego i ma jakiś pomysł co to może być :)

czwartek, 20 września 2012

Wczoraj powinnam dostać okres, ale nie dostałam.
W nocy nie mogłam zasnąć, a później co chwilę się budziłam, bo już nie mogłam doczekać się poranka, żeby zrobić sobie test ciążowy. Wreszcie jakoś nad ranem zasnęłam, a kiedy się obudziłam pobiegłam do łazienki i z wielką nadzieją robiłam mój test. Czas jakby stanął w miejscu. Linia pomalutku przemieszczała się w okienku testowym, a te trzy minuty to była wieczność. Wreszcie pokazała się moja jedna kreska świadcząca o braku ciąży...
Jakoś starałam się przez te wszystkie dni oswoić z myślą, że tym razem też się nie udało, ale zawsze jest cień nadziei. No i wczoraj miałam tą malutką nadzieję.
Przecież testy owulacyjne w tym miesiącu nie wychodziły, a przez kilka dni byłam przeziębiona i pewnie dlatego okres mi się przesunął... cały czas staram się to jakoś wytłumaczyć.

Na szczęście jeszcze nie płaczę.

niedziela, 16 września 2012

Powoli zbliża się termin do wystąpienia miesiączki. Jeszcze kilka dni. Ciekawa jestem jak tym razem będzie. Nie łudzę się, bo przy okazji wizyty u ginekologa dowiedziałam się, że w tym miesiącu niestety nic się nie uda zdziałać. Za bardzo nie wiem z czym jest to związane, bo po tych słowach już dalej nie słuchałam co pani doktor ma mi jeszcze do powiedzenia... ale coś jest na rzeczy, bo tym razem test owulacyjny mi nie wyszedł. Miesiączki mam regularne i mniej więcej wiem kiedy mam owulację. Tym razem było inaczej. Ciekawa jestem o co chodzi. Będę musiała dopytać co i jak przy okazji następnej wizyty u ginka.

A dzisiaj mamy sobotnie słoneczne popołudnie :)

środa, 12 września 2012

Ginekolog

Niestety nie mogłam wcześniej nic napisać na moim blogu, gdyż niespodziewanie musiałam wziąć kilka dni wolnego w pracy i tam gdzie byłam nie miałam dostępu do internetu. Teraz muszę nadrobić zaległości :)

W zeszłym tygodniu wreszcie udało mi się wybrać do ginekologa. Muszę się przyznać, że wizytę odkładałam z miesiąca na miesiąc, bo zapewne jak dla każdej z nas nie należy to do przyjemności. Oczywiście na dzień dobry oberwało mi się, że zaniedbuję swoje zdrowie...
W zeszłym roku wynik cytologii było w porządku, ale miałam silne zakażenie bakteryjne i miałam się zgłosić na leczenie. No ale zawsze coś mi wypadło, a to załatwianie kredytu na mieszkanie, później przeprowadzka i urządzanie... i tak za pstryknięciem palca minął rok...
Po rozmowie z moją panią ginekolog dostałam troszkę skierowań na badania. Zapewne wiele z Was robiło te podstawowe badania na prolaktynę, hormony tarczycy i progesteron.

Także teraz czekam na początek cyklu i zabieram się za siebie :) oczywiście też leczę moje bakteryjki i po kuracji będę musiała powtórzyć cytologię.
Chociaż mam cień nadziei, że nie będę musiała wykonywać tych wszystkich badań...

sobota, 8 września 2012

Pauza

Zapomniałam napisać, że w tej chwili mam urlop...
Zaległości nadrobię od przyszłego tygodnia,

pozdrawiam wszystkich :)