Translate

piątek, 20 lipca 2012

Początek

Dzisiaj na stronie Wirtualnej Polski rzucił mi się w oczy artykuł "Agnieszka Grochowska pięknieje w ciąży". I to był przełom żeby założyć swój blog. Blog, na którym wreszcie będę mogła wylać trochę swojego żalu, smutku, a może tęsknoty za czymś czego jeszcze nie doświadczyłam w swoim życiu - ciąży.

Staramy się z mężem o dzieciątko od początku roku.
Ale nie! Nie! I jeszcze raz nie! To nie jest "produkcja", że teraz, tu, natychmiast!
Chociaż muszę się przyznać, że mimo wszystko podświadomie wiem, że dzisiaj trzeba działać. A później jest kupno testu i ... kolejne rozczarowanie...
Takie jak dzisiaj...
... Ale jak to możliwe? Nie, to jakiś błąd! Tak, na pewno coś źle zrobiłam. Przecież powinny być dwie kreski!...
Biegiem do kalendarzyka.
...Hmmm, tak to był czwartek. Raz, dwa, trzy, cztery... Owulacja! No w czwartek przecież! Ok, dodaj-odejmij ze dwa dni. No tak, kochaliśmy się przecie. I w tym dniu i w tamtym dniu. No i ten dziwny nastrój, nagły wyskok pryszczy...

Przecież wiem! Nie myśl o tym intensywnie, nie blokuj się, odpręż się...
Niby nie na siłę i z musu, ale podświadomie jednak tak.

Kolejny miesiąc zakończony rozczarowaniem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz